Każdy z nas marzy o spełnionym i szczęśliwym życiu. Często zastanawiamy się, co jeszcze możemy zrobić, aby podążać właściwą drogą ku obfitości. Ale czy na pewno tego właśnie chcemy? Oczywiście! Tak zazwyczaj brzmi automatyczna odpowiedź. Któż z nas nie pragnie nieustannie napływającej fali dostatku? Dlaczego zatem nie zawsze czujemy się spełnieni?
Co stoi na przeszkodzie naszemu szczęściu?
Obfitość jest dla każdego niemal na wyciągnięcie ręki. Nie ma ograniczonych zasobów, a tym bardziej limitowanego dostępu. Mimo to często sami podcinamy własne skrzydła zasobności, nie zdając sobie z tego sprawy. Jak to robimy? Najczęściej sabotując swoje myśli, działania oraz przekonania, pozostając w „bezpiecznym”, dobrze znanym przeświadczeniu o braku obfitości dla nas.
To, co najczęściej nas blokuje, wypływa prosto z błędnych przekonań na swój temat. Zanim podejmiemy jakiekolwiek działania prowadzące do spełniania swoich marzeń, w naszej głowie kłębi się wiele sabotujących myśli, np.:
- Czy to właściwy moment?
- Czy sobie poradzę?
- Jestem na to za stara/gruba/, brzydka itd.
- Nie zasługuję na to.
- Co inni powiedzą/ pomyślą.
- Mam za mało doświadczenia w tym temacie.
- Nie potrafię.
- Czy jestem tego warta?
- Na pewno mi się nie uda, więc po co próbować.
- Inni są lepsi ode mnie.
Często blokującym nas czynnikiem jest błędne przeświadczenie na temat pieniędzy. Wmawiamy sobie, że nie zasługujemy na wiele i nieadekwatnie wyceniamy naszą pracę. Nieustannie powtarzamy krzywdzące frazesy, np.:
- Pieniądze zarabia się poprzez ciężką pracę.
- Ten, kto ma dużo pieniędzy, na pewno je ukradł.
- Pieniądze wiążą się z dużą odpowiedzialnością.
- Moja praca nie jest tyle warta.
- Nikt za to nie zapłaci tak wysokiej ceny.
- Pieniądze się mnie nie trzymają.
Błędne przekonania często podszyte są lękiem przenikającym wiele aspektów naszego życia. Zamiast urzeczywistniać wyznaczone cele, sabotujemy się poprzez skupianie energii na negatywnych myślach. Demotywujemy się, powtarzając nieustannie te same zdania, np.:
- Nic mi się nie udaje.
- Nie mam na nic czasu.
- Na wszystko brakuje mi pieniędzy.
- Mam za dużo na głowie.
- Moje życie to pasmo samych problemów.
- Brakuje mi odwagi, żeby to zrobić.
- Nie mam wystarczającej wiedzy.
Ostatnio miałam sytuację ze znajomym, która pokaże Ci jak mogą działać negatywne przekonania o nas samych.
Byliśmy w trasie. Jechaliśmy ze średnią prędkością za dwoma innymi samochodami. Nagle zatrzymała nas policja. Zjeżdżając na bok znajomy powiedział “O nie, mam nieaktualny przegląd samochodu”, ja wtedy pomyślałam “dobra nie przyznawaj się, będzie dobrze”. Policjant zajrzał przez uchylone okno “Panie kierowco, jechał Pan 20km/h za szybko, tym razem tylko upomnienie, ale proszę się pilnować. Dobrej jazdy”. Okno się zamknęło, odjeżdżamy a mój kolega mówi “Kaja Ty to masz szczęście, ja bym dostał mandat”.
Ta sytuacja mnie tak zadziwiła - Przecież to on był kierowcą i to on miał teraz szczęście - to było moje postrzeganie. On jednak był silnie ugruntowany w swoim przekonaniu “Ja zawsze dostaję mandaty”. Takie przekonania, myśli jakie wspierasz w swojej głowie, takie przyciągają zdarzenia. Tak oceniasz sytuacje. Nawet gdy To TY masz szczęście przypisujesz je innej osobie/ przypadkowi itp.
Najczęstszą przyczyną braku w życiu obfitości jest ucieczka przed poznaniem siebie. Boimy się odkrywać nasz wewnętrzny potencjał, ponieważ może się to wiązać z nieuniknionymi dla nas zmianami. Nie chcemy dotykać tych części prawdy o sobie, które są niewygodne, obawiając się, że znajdziemy tam coś złego. Często nie potrafimy również dbać o nasze granice oraz nie umiemy prosić o to, czego tak naprawdę potrzebujemy.
Tak wiele razy dostaję od Was wiadomości “Boję się zamówić analizę, iść na regres, zacząć medytować, itp. Boję się, że dowiem się czegoś strasznego, że wyjdzie coś okropnego o mnie, coś z czym sobie nie poradzę.”
Jeżeli tego się boisz, to choć w takiej analizie numerologicznej przeczytasz 50 dobrych rzeczy o sobie skupisz się na tej jednej - złej. Która de facto często nie jest “zła” tylko mówi o Twoim wyzwaniu = obszarze do rozwoju, pracy nad sobą.
Usłyszałam ostatnio piękne zdanie od Marianki Gierszewskiej - “Kiedy nie jestem ze sobą w bezpiecznej relacji, nie wyjdę do zmiany”. Zatem nie sięgnę też do obfitości, bo kieruje mną strach, obawy, brak poczucia bezpieczeństwa - samej ze sobą.
Obfitość pojawia się w naszym życiu najczęściej wtedy, kiedy jesteśmy gotowe na jej przyjęcie.
1. To, co musimy zrobić, to uwierzyć, a także POCZUĆ, że w pełni na nią zasługujemy. Zatem to Tylko od Ciebie zależy, np.od tego:
- co uważasz o życiu?
- jak postrzegasz codzienne sytuacje?
- jak widzisz nastawienie innych do siebie?
- czy wierzysz w swój sukces?
- czy wierzysz sobie/ swojej intuicji?
- czy ufasz temu, że świat da Ci to, co najlepsze dla Ciebie?
- czy gdy pojawiają się sytuacje niekomfortowe ufasz, że dzieją się dla Twojego dobra?
Kiedy spodziewasz się obfitości, dobrego - to właśnie dostaniesz. Choć nie zrozum mnie źle.
To nie oznacza, że zawsze dostaniesz to, co chcesz.
Dostaniesz to, co dla Ciebie najlepsze.
2. Kolejnym krokiem jest umiejętność dostrzegania tego, co już posiadamy. Ważne jest, aby skupiać się na pozytywnych aspektach naszego życia, dzięki czemu podniesiemy wewnętrzną energię. Uczymy się dostrzegać i doceniać to, co dobre, a będziemy mieć tego więcej w naszym codziennym życiu.
Tu oczywiście pięknie sprawdzi się praktyka wdzięczności. Lubię powtarzać już moim dzieciom (4 i 3 lata) “Kiedy dziękujesz, dostajesz więcej. Kiedy narzekasz dostajesz mniej.” Ku mojej radości dzieci często sobie nawzajem to powtarzają i coraz częściej przypominają, gdy chciałyby zamarudzić, że dostały tylko tyle. Praktyka czyni mistrza. Tak jak dzieci uczą się dziękować, tak możesz Ty siebie też tego nauczyć. UWAGA - bądź gotowa, że to działa!
3. Wyjście z poziomu odwagi. Gdy czujemy strach, obawy wprowadzenie się w stan odwagi bywa trudne do wyobrażenia sobie. A jednak, im częściej dasz sobie przestrzeń na spojrzenie z dystansu, ochłonięcia, zadbania o wewnętrzny balans, balansowania/ akceptowania tego co czujesz, tym częściej możesz wchodzić w stan odwagi. Oczywiście w zależności jaka jest Twoja historia, z czym teraz jesteś w sobie - droga do odwagi może być krótsza lub dłuższa. Jednak warto się w nią wybrać.
Moja recepta na siebie, która pomaga mi od lat to - coraz lepsze poznawanie siebie. Jednak już od kilku lat wiem, że jest to właśnie moje karmiczne wyzwanie na życie. Odkrywanie siebie coraz lepiej i dokładniej. Także idę w to dalej. Pytanie czy Ty już wiesz jaka jest Twoja droga?
Wyzwanie karmiczne, Twoją osobowość, liczby które działają na Ciebie w różnych okresach życia, znajdziesz w PAKIECIE OSOBISTYM - opisowej analizie numerologicznej - link do szczegółów.